Ostatnio bardzo się opuściłam. Do poziomu swojej kanapy. Nie to, że mam lenia wszech czasów, wszechświata i wszechobecnego. Po prostu wciąż za dużo przeszkód pojawia się na mojej drodze z kanapy do adidasów, a potem od adidasów do furtki. No nie...
Continue reading...Bieganie
Run, Anno, run!
Gdyby ktoś z przyszłości powiedział, że kiedyś będę biegać, zapytałabym, że co? Że ja? Odkąd pamiętam, bieganie było moim małym koszmarkiem. Przecież ja nienawidzę biegać. Zawsze byłam w tym ostatnia. I to uczucie na WF, gdy po kilkudziesięciu metrach rozdziera płuca,...
Continue reading...