O Blogu Ladythings
Jestem Ania. Mam 33 lata. Piszę bloga od kilku lat, choć przyznaję, że nieregularnie. Fajnie, że tu jesteś, ponieważ daje mi to kopa do działania. Jestem mamą 7-letniej córeczki, pancią pieskaśnego Sierściucha, fanką szydełkowania, książek dla dzieci, kawoszem, górołazem, trochę biegaczką i rowerzystką, beztalenciem kulinarnym i pielęgniarką. Piszę tu o wszystkim, co jest mi bliskie: trochę o pielęgniarstwie, ale tylko z przymrużeniem oka, całkiem sporo o książkach dla dzieci i od czasu do czasu o swoich introwertycznych sposobach na życie. Ladythings to blog lifestyle o zdrowiu, macierzyństwie i wszystkim, co dotyczy domu.
To moje miejsce w sieci, które istnieje od dawna (wcześniej pod nazwą Mamamed). Powstał z pasji pisania. Jak wspomniałam wyżej – jestem introwertykiem z krwi i kości. Więcej piszę niż mówię. Jest to mój introwertyczny sposób na wyrażenie siebie.
Nie jest to typowy blog parentingowy, ale w kategorii motherpower znajdziecie wpisy o tematyce macierzyństwa. Nie powstają zbyt często, to prawda, ponieważ dbam o prywatność mojego dziecka w Internecie. Piszę tam głównie o relacjach, dzielę się ciekawostkami i sposobami na typowe problemy każdej mamy. Od czasu do czasu uchylam rąbek naszej codzienności, choćby tutaj: Kiedyś będę taka jak Ty, mamusiu. Co odpowiesz córce? Ja już wiem.
Częściej skupiam się na fajnych książkach dla dzieci. Moja córka nauczyła się czytać bardzo szybko, bo w wieku 5 lat. Na ten moment czyta już całkiem grube książki. Ma to po mnie. Książki dla dzieci odegrały w moim życiu bardzo ważną rolę. Pokazały mi drugi, alternatywny świat, w którym mogłam żyć, gdy było mi źle w tym prawdziwym. Niezależnie od tego, czy miałam lat kilka, kilkanaście czy więcej, uciekałam w książki, kiedy czułam przygnębienie. To najlepszy nałóg na świecie. Swojemu dziecku czytam od urodzenia. Nawet teraz, mimo że czyta samodzielnie, staram się wygospodarować czas na wspólny seans z dziecięcą książką. Na blogu znajdziecie recenzje książek dla dzieci, opatrzone zdjęciami.
Na blogu nie mogłoby zabraknąć paru słów o książkach dla dorosłych. Piszę głównie recenzje reportaży medycznych, recenzje książek z pielęgniarkami, lekarzami w roli głównej. Lubię również beletrystykę z wątkiem medycznym i motyw historii medycyny. Jestem maniakiem książek z wątkiem służby zdrowia. Mam nadzieję, że kategoria z książkami kiedyś ewoluuje i będę opisywać wszystko, co czytam. Na razie graniczy to z cudem, bo czytam więcej niż jestem w stanie realnie zrecenzować. Kocham wielotomowe sagi rodzinne, najlepiej z tłem historycznym oraz powieści społeczno-obyczajowe. W tajemnicy podczytuję romanse historyczne.
Pozwolę sobie przejść do jednej z moich ulubionych kategorii czyli do pielęgniarstwa. Ladythings to blog lifestyle z komponentą pielęgniarstwa, czasem większą, czasem mniejszą. Nie jest to blog o pielęgniarstwie, mimo że czasem takie wpisy powstają. Są one skierowane do czytelników bloga, niezależnie od tego, czym zajmują się w życiu. Jak napisałam we wstępie, jestem pielęgniarką. Dla mnie to nie tylko praca, ale też styl życia. Znajdziecie tu teksty, w których uchylam rąbka mojej pracy, pisane zazwyczaj z przymrużeniem oka: taka lifestylowa strona zawodu pielęgniarki. Jestem autorką kultowego testu: Zanim poślubisz pielęgniarkę, musisz wiedzieć że… Nie pytajcie mnie dlaczego, bo nie wiem, ale ten tekst miał kilkadziesiąt tysięcy odsłon na starej domenie i kilka na tej. Najwidoczniej ludzie uznali go za fajny. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się takiego odbioru, prędzej hejtu. Tłumaczę sobie to tak, że w naszym zawodzie pojawia się mnóstwo napięć i frustracji, więc czasem to potrzebne dla duszy, aby przeczytać coś wesołego.
Jak na blog lifestyle przystało, znajdziecie tu wpisy typowo lifestylowe w kategorii Ladypower. Wykopiecie też coś o domowej organizacji i urządzaniu mieszkania oraz codzienne inspiracje i pomysły, jak ulepszyć siebie, swoje otoczenie i ogółem życie.
Jednym z zadań pielęgniarki jest promocja zdrowia – ta kategoria bloga jest traktowana przeze mnie po macoszemu i przyznaję ze wstydem, że leży odłogiem. Częściowo winien jest brak czasu. W najbliższej przyszłości planuję ją rozwinąć, ale nie chciałabym powielać tego, co można znaleźć na innych stronach. Zależy mi, aby było to coś ciekawego i przydatnego. Dlatego w pierwszej kolejności postanowiłam zapytać Was, o czym chcielibyście przeczytać na blogu pielęgniarki? Zapraszam do kontaktu: ladythings@wp.pl lub poprzez formularz kontaktowy w zakładce Kontakt i Współpraca.
Jeśli chcecie być na bieżąco, zapraszam na mój Instagram Pielęgniarka ma dziś wolne. Bywam też na fanpage Ladythings.pl, ale rzadziej niż na Insta.