Często słyszę pytanie, jak znaleźć czas na czytanie książek, bo trzeba przyznać, że czytam ich bardzo dużo. Właściwie nigdy nie ma u mnie takiego momentu bez czytania. Jak tylko kończę jedną książkę, zaraz zaczynam kolejną. Jestem osobą pracującą na pełnym etacie, a do tego biegam, mam różne hobby i jeszcze mieszkanie do ogarnięcia. Myślę, że z ilością czasu stoję podobnie jak każdy – permanentny deficyt i za krótka doba. Jak więc udaje mi się czytać tyle książek? Zdradzę swoje tajne sposoby na wyrwanie chwilki dla siebie przy napiętym harmonogramie zadań.

Jak znaleźć czas na czytanie książek?

1. Zawsze noszę przy sobie książkę

Niekoniecznie za każdym razem wersję papierową. Oczywiście najbardziej na świecie uwielbiam szelest i zapach kartek tradycyjnych książek, ale są sytuacje, kiedy tej książki nie mogę wziąć ze sobą. Na ratunek przychodzi mi Legimi, w którym od kilku lat mam abonament. Zazwyczaj mam dwie wersji aktualnie czytanej książki – papierową i w telefonie na Legimi w formie e-booka. Raz czytam papier, a raz e-book w zależności od tego, na co pozwala sytuacja i miejsce, w którym jestem. Czytam, kiedy tylko mam sposobność. Zamiast przewijać facebookową tablicę wskakuję w świat aktualnie czytanej książki. Czasem wydaje się, że nie ma sensu jej otwierać, skoro autobus przyjedzie za 5 minut. A jednak to robię. Dla mnie ma to sens, bo w kilka minut można przeczytać bardzo wiele. Robię to nawet, gdy smażę kotlety. Serio!

2. Słucham audiobooka

Idealnie jest, kiedy aktualnie czytaną książkę posiadam w wersji papierowej i jest też na Legimi nie tylko w formie e-bookowej, ale też do słuchania. To rozwiązanie jest szczególnie przydatne, kiedy mam ograniczone możliwości czasowe, a nie mogę zdecydować się, czy chcę w tym czasie czytać, czy może robić coś manualnego. Bardzo często słucham audiobooków w trakcie malowania po numerach albo kiedy gdzieś idę. Ostatnio słuchałam książki w trakcie biegania, przy prasowaniu i mopowaniu podłogi. Dwie pieczenie na jednym ogniu. Coś dla siebie i coś dla domu w jednym czasie.

3. Śledzę bookstagramy

Mam kilka swoich ulubionych, które mnie inspirują i zachęcają do czytania. Trudno się oprzeć, kiedy widzę nową książkę w ulubionej tematyce i wiem, że bardzo chciałabym ją przeczytać. Dzięki bookstagramom jestem na bieżąco.

4. Prowadzę listy książek

Zapisuję zdjęcia przeczytanych książek, którymi dzielę się na swoim Instagramie. Lubię zrobić sobie podsumowanie na koniec roku, ile książek udało mi się przeczytać. Kto wie, może kiedyś starczy mi cierpliwości, aby takie podsumowanie wrzucić na bloga? Oczywiście trzymam w telefonie całą masę printscreenów z książkami na przyszłość. Nie muszę szukać i zastanawiać się, co poczytać, bo książkowych zachciewajek mam zawsze pełną listę. Nakręca mnie to do jeszcze większego działania.

5.  Czytam książki, które lubię

Kiedyś miałam potrzebę doczytania każdej książki, którą zaczęłam, nawet jeśli mi się nie podobała. Dziś wiem, że to strata czasu. Są takie gatunki, z którymi nie jestem w stanie się polubić. Najbardziej lubię książki obyczajowe na tle wydarzeń historycznych, wielotomowe sagi, perypetie wielu pokoleń jednej rodziny, romanse historyczne. Staram się poruszać w tej tematyce, która najbardziej mi odpowiada. Nie robię sobie wyrzutów za to, że przez dwa miesiące czytam tylko i wyłącznie romanse historyczne, bo akurat mam na to ochotę.

6. Eksperymentuję

Od czasu do czasu sięgam po coś nowego, aby nie popaść w nudę i ponownie zatęsknić do swoich ulubionych gatunków. Zdarza mi się przeczytać typową klasykę, kryminał lub fantastykę. Ważne, że cały czas coś się dzieje wokół tego mojego czytania. Taka odmiana jest czasem potrzebna, ale też nic na siłę. Wszystko musi wychodzić z potrzeby serca.

7. Czytanie przed snem to mój nawyk

Skłamałabym pisząc, że codzienny. Niestety nie jest to możliwe, ponieważ jak to z pielęgniarkami bywa, pracuję zmianowo, w tym na noce. Natomiast zawsze, kiedy tylko jest to możliwe, pożeram chociaż jeden rozdział przed snem. Pomaga mi to zasnąć, a kolejnego dnia wstaję z ogromną chęcią na doczytanie książki i nie mogę się doczekać, aż znajdę moment, w którym mogę w końcu to zrobić.

Jak czytać więcej książek, kiedy nie masz na to czasu?

Najważniejsze to chcieć. Uważam, że jeśli komuś na czymś bardzo zależy, zawsze znajdzie czas na swoją pasję. Mam bardzo dużo obowiązków, rzadko kiedy mogę sobie pozwolić, aby czytać przez pół dnia. Wykorzystuję wszystkie chwile, które z pozoru nie mają znaczenia. Wieczorem okazuje się, że przeczytałam w ten sposób połowę książki.

Mam takie okresy, kiedy czytam 10 książek miesięcznie, ale też takie, gdy jest ich dużo mniej. Bywały takie momenty w moim życiu, kiedy wszystkie hobby porzucałam dla czytania, a także takie, kiedy robiłam na odwrót i nie czytałam wcale. Czas spędzony z dobrą książką ma być przyjemnością, a nie obowiązkiem. Bywa, że tego czasu jest jak na lekarstwo, a my bardzo chcemy zatopić się w świecie literek i wymyślonych bohaterów, przepaść w ich historiach… w takich sytuacjach przychodzą mi z pomocą moje proste sposoby na to, aby czytać nieco więcej.

Pozdrawiam, Ania

 

Udostępnij