Ostatnio w ramach współpracy z moją ulubioną księgarnią Taniaksiazka.pl miałam przyjemność przeczytać książkę Ann-Helén Laestadius pt. Kradzież. Słodka, różowa okładka z reniferami wśród drzew kojarzy się z dość lekką tematyką. Pozory jednak mylą. Ann-Helén Laestadius poruszyła bardzo trudną kwestię okrucieństwa wobec mniejszości narodowej saamów i ich zwierząt, którą wplotła w życie głównej bohaterki.

“Kradzież” Ann-Helén Laestadius – recenzja

Kradzież jest zawłaszczeniem czyjejś własności. Nikt nie ma wątpliwości co do definicji. W odległych rejonach północnej Szwecji, jako kradzież kwalifikowano zabicie renifera ze szczególnym okrucieństwem. Można udręczyć zwierzę, pastwić się nad nim, aby na samym końcu je zabić… i jest się tylko złodziejem. Taka jest litera prawa. Ile słów ciśnie mi się na usta, to tylko ja sama wiem i nie wypada ich cytować! Renifery nie krzyczą, umierają po cichu, nawet gdy ciosów jest wiele. Ich cierpienie zdradzają jedynie oczy.

To właśnie zobaczyła Elsa – główna bohaterka, która w chwili poznania ma tylko 9 lat i widzi makabryczną śmierć swojego renifera. To zdarzenie odbije się na jej późniejszym życiu, które zostało przedstawione etapowo w miarę zagłębiania się w powieść.

Elsa jest saamką. Z początku brakowało mi rozwinięcia, kim są saamowie. Przyznaję, że mimo naszej krótkiej podróży do Szwecji, wiem o tym kraju niewiele. Wydawało mi się, że jest to bardzo tolerancyjne państwo, zaludnione przez najróżniejsze mniejszości narodowe. Jak się okazuje, nie do końća tak jest. Saamowie to inaczej lapończycy – to określenie znamy już dobrze. Laponia, lapończycy i renifery kojarzą się nam ze Św. Mikołajem. Niestety obraz lapończyków w dalekiej północnej Szwecji wygląda inaczej. Są nękani już od dziecka, a słowo lapończyk dość łatwo staje się obelgą.

Saamowie prowadzą koczowniczy tryb życia, choć oczywiście współcześnie nie wygląda to tak, jak sobie myślimy. Polega on bardziej na tym, że swoje życie dostosowują do życia reniferów, z chowu których żyją. Saamowie są bardzo związani ze swoimi reniferami, a okrucieństwo wymierzane w ich zwierzęta godzi również w nich. Mięso renifera jest bardzo pożądane, ale nie oszukujmy się, zadawanie różnorakich obrażeń zwierzęciu tylko po to, aby męczyło się przed śmiercią, jest wyrazem bestialstwa. Zabicie renifera jest dla saama ciosem wymierzonym w niego samego i w całą saamską społeczność.

Mała Elsa staje się dorosłą osobą, która próbuje walczyć z tym lokalnie na swój sposób. Po drodze spotyka się z niezrozumieniem, nienawiścią i przede wszystkim obojętnością ze strony służb. Czy uda się jej odmienić los reniferów? Czy winne osoby w końcu poniosą karę?

O tych książkach jest głośno!

Sprawdź Hity miesiąca na TaniaKsiazka.pl

Książka pt. Kradzież

Nie spodziewałam się, że książka Ann-Helén Laestadius wywrze na mnie takie wrażenie. Miejsce akcji to odległy koniec świata i przyznaję, że autorka poruszyła w powieści nieznane mi kwestie.

Zabrakło podsumowania, jak obecnie wygląda sytuacja prawna w przypadku brutalnego zabicia renifera. W podziękowaniach na końcu książki można znaleźć informację, że takie rzeczy dzieją się do dziś, ale czy wciąż jest to uznawane za kradzież? Czy organizacje związane z ochroną zwierząt reagują?

Z bardziej pozytywnych rzeczy, w książce znajdziemy obrazki z życia mieszkańców Szwecji (zarówno szwedów, jak i saamów). Klimat dorastania na dalekiej północy jest niesamowity – jazda na nartach po bezkresnych zaspach już od najmłodszych lat, skuterami śnieżnymi po zamarzniętym jeziorze, kopanie jam śnieżnych, łowienie ryb, wielostopniowe mrozy. Czyta się o tym całkiem przyjemnie. Autorka poświęciła całkiem sporo na opis stroju ludowego saamów.

Co istotne, historia jest częściowo wymyślona, ale na kanwie wielu podobnych, które faktycznie miały miejsce. Sama autorka jako osoba z saamskimi korzeniami, doświadczyła ksenofobii ze strony szwedów.

Za swój egzemplarz dziękuję księgarni Tania Książka. “Kradzież” Ann-Helén Laestadius znajdziecie w dziale literatury pięknej oraz nowości. To aż 448 stron niezwykle poruszającej powieści wydawnictwa Mova. Czyta się bardzo szybko. To jedna z tych lektur, zmieniających coś w postrzeganiu świata, który nagle staje się innym miejscem, niż nam się zdawało, że jest.

Polecam i zapraszam na Instagram 🙂

Udostępnij